wtorek, 16 grudnia 2014

6. Let’s start with this show.

Hej! Witam po długiej przerwie. Chcę już te święta wkońcu -.-  Cały czas mamy coś w szkole do napisania, poprawienia itd... nie wysypiam się. No ale cóż czego się nie robi dla dobrych ocen?  Postanowiłam ze będę pisała notki u góry bo mam nadzieję ze więcej osób to przeczyta. Założyłam aska na którym możecie pytać o rozdziały. Prosiłabym też żebyście w pytaniach pisali mi czy chcecie być powiadamiani w ten sposób o nowym rozdziale. Jeżeli tak to każdy który napisze bez anonima zostanie dodany do obserwowanych i będę go powiadamiać. Tu jest ask. Tam też możecie zadawać pytania o mnie. A teraz czas trochę was pochwalić. Dziękuje za ponad 4700 wyświetleń ♥♥♥♥♥ oraz 19 komentarzy pod ostatnim rozdziałem ♥ Oby tak dalej! Kocham Was najmocniej i przepraszam za taką długą przerwę. Ale mam nadzieję że zrekompensuje wam to rozdział który zajął mi prawie 6 stron ♥♥♥ (oby się wam spodobał hyhyhyh. I nowi bohaterowie także 'tutaj diaboliczny śmiech') Liczę na kreatywne komentarze! Do następnego kochani. :*
_________________________________________________________________________________
*Justin POV*
- Jak to będę miał dziewczynę?! Na nic się nie zgadzałem! Jak do cholery wpadłeś na ten pomysł?! – mówiłem z zaciśniętymi pięściami i pewnie czerwoną ze złości twarzą.
- Justin, uspokój się. Powiem ci wszystko jak będziesz spokojny. – powiedział mój menadżer pokazując żebym usiadł.
- Mów, o co w tym wszystkim do cholery chodzi! I nie mów mi, że mam się uspokoić jak dobrze wiesz ze to niemożliwe. – Walnąłem pięścią w ścianę. Nie miałem zamiaru siadać.
- Okej. Chodzi o to, że musisz mieć dziewczynę żeby pokazać ze jesteś kochanym nastolatkiem. Koniec z narkotykami, upijaniem się, z conocnymi imprezami i spaniem, co dzień z inną osobą. – powiedział spokojnie.
-Dobrze wiesz ze już dawno nie ćpam! To było tylko wtedy, gdy miałem depresję! Ile razy jeszcze będziesz mi to wypominać? Nie pozwolisz mi zapomnieć, co zrobiła mi Selena? – powiedziałem łamiącym się głosem.
- Hej, Justin przepraszam. Nie chciałem. Kurde stary myślałem ze już się otrząsnąłeś.
- Nie, spoko. To ja przepraszam.  Powinienem już dawno o niej zapomnieć. Ale wypominając mi moje błędy nie pomagasz mi w tym. – wziąłem kilka głębokich oddechów i usiadłem. Spokojnym już głosem powiedziałem.- Dobra mów, o co chodzi.
- No wiec. Tak jak mówiłem będziesz miał dziewczynę. Nie będziesz mógł nikomu powiedzieć, że to jest udawany związek. Musimy mieć całkowitą pewność, że nikt nie wyda tego prasie, musicie być wiarygodni.
- Już raz byłem w udawanym związku i wciąż nie mogę się pozbierać…… nie chce znów się zakochać a potem cierpieć. – powiedziałem i schowałem twarz w dłonie.

Nie płacz Bieber! Nie teraz!

- Spokojnie. W niej się nie zakochasz. Bo jakbyś się zakochał to już dawno. Wątpię, że będziecie czymś więcej niż przyjaciółmi. Znacie się. Wiecie o sobie wszystko, jeżeli mielibyście być parą to już dawno byście byli.
- Czy ty mi mówisz właśnie, że mam być z Arianą? – spojrzałem na niego jak na idiotę. Fuj. Nie no jest piękną, seksowną kobietą, ale znamy się od zawsze. To tak jakbym miał być z siostrą. Trochę dziwne.
- Tak. Właśnie mówię o Arianie. Wydała niedawno nową płytę i chcę żeby miała więcej fanów. Gdy będziecie razem ona skorzysta na tym, że zdobędzie twoich fanów a ty zdobędziesz jej oraz poprawisz swój wizerunek. – Powiedział spokojnym głosem.
- Wiesz, że to jest chore? To tak jakbym miał być z siostrą……… Przecież ja ją będę całował! Fuu – wykrzywiłem twarz w niezadowoleniu.
- Przykro mi, ale to rozkaz od szefa. – wzruszył ramionami.
- Ugh dobra. Ale będzie to trwało tylko kilka miesięcy?
- Tak. Nic więcej.
- Dobra. To mogę już iść? Ktoś tam na mnie czeka. – powiedziałem z uśmiechem na ustach. Naprawdę bardzo stęskniłem się za tą dziewczyną przez te pół godziny.
- Tak. Tylko, Justin?
- Tak?
- Zostaw tą dziewczynę w spokoju. Nawet, jeżeli ci się podoba nie możesz jej dawać żadnych znaków. Ale kiedyś… może okaże się, że ma jakiś wielki talent i wtedy po rozstaniu z Arianą będziesz mógł robić, co będziesz chciał.
- Jasne szefie. – Zasalutowałem mu i wyszedłem. Od teraz nie mogę traktować Anastasi jak dziewczyny, która mi się podoba tylko jako nastoletnia fankę. Tylko tyle. Idąc korytarzem co jakiś czas witałem się z kimś. W pewnym momencie usłyszałem śmiech dwóch dziewczyn. Jeden ten, który dobrze znałem, czyli Arianka drygi zapewne był Anastasi jej śmiech był słodki i pociągający zarazem.
Przystanąłem przy drzwiach i postanowiłem przysłuchać się ich rozmowie.
- Już dawno nie widziałam Justina tak szczęśliwego. Od zerwania z Seleną wszystko go denerwowało a gdy był dzisiaj z tobą miał znów ten szczery i rozświetlający pokój uśmiech. – powiedziała Ariana
- To bardzo miłe, ale ja jestem tylko jego fanką. Wątpię żeby mógł do mnie coś poczuć. – odpowiedziała niepewnie blondynka.
- Ale chciałabyś tego?
- Marzę o tym jak praktycznie każda dziewczyna na świecie.  
Wtedy wszedłem do środka. Musiałem im przerwać zanim Ariana zacznie knuć jakiś plan jak nas umówić na randkę. Zakładam, że nie wie jeszcze o planie Scootera.
- Jak tam dziewczyny? – powiedziałem z obojętnością wypisaną na twarzy.
- Dobrze- powiedziała moja przyjaciółka ze szczerym uśmiechem na twarzy. – Ana to bardzo mądra dziewczyna.
- Scooter chciał z tobą porozmawiać. A my już musimy jechać. – spojrzałem na Anastasie. Widać zauważyła już mój nastrój bo dziwne mi się przygląda.
- Okeej. W takim razie Ana zadzwoń do mnie, kiedy chcesz. Masz mój numer. Możemy się wybrać na jakieś zakupy czy coś w tym stylu. – uśmiechnęła się do niej Ariana, na co blondynka spojrzała na nią jak na ducha.
- Na-naprawdę? Boże jesteś cudowna. Na pewno zadzwonię. – powiedziała dziewczyna z szerokim uśmiechem.
- Dobra w takim razie papa i do zobaczenia. – Ari dała jej buziaka w policzek i wyszła z pokoju.
Patrzyliśmy jak odchodzi.
- To jedziemy? – Zapytała Ana
- Ta. – odpowiedziałem jej od niechcenia nie patrząc na nią.  

Jechaliśmy już jakieś piętnaście minut i włączyłem radio żeby zagłuszyć tę niezręczna ciszę panująca w pojeździe. Leciało Fun – Pitbull, Chris Brown. Całkiem lubię ten kawałek. Niestety szybko się skończył. I zaczęła lecieć piosenka, którą kojarzyłem, ale nie do końca wiedziałem skąd i co to jest. Poczułem wzrok Anastasi na sobie i już wiedziałem, że ona wie, co to za piosenka. Wtedy usłyszałem ten głos i słowa. Zapomniałem, że postanowiła wydać piosenkę trochę wcześniej.

You Got me sippin’ on something
I can’t compare to notching
I bet for know what I’m hoping
That after this fewer, I’ll survive

I know I’m acting a bit crazy
Strung out, a little bit hazy
Hand over heart, I’m prayin’
That I’m gonna make it out alive

The bed’s getting cold and you’re not here
The future that we hold is so unclear
But I’m not alive until you call
And I bet the odd’s against it all 

Save you advice, ‘couse I won’t hear
You might be right, but I don’t care
There’s a millions reasons why I should give you up
But the heart wants what it wants

Wyłączyłem  radio. Nie mogłem tego dłużej słuchać. Do oczu cisnęły mi się łzy.  Przyśpieszyłem jazdę, aby jak najszybciej dostać się do miejsca, do którego chciałem. Gwałtownie skręciłem w drogę żwirową. Po chwili ukazało mi się miejsce, którego tak bardzo potrzebowałem.
- Jak tu pięknie. – Powiedziała Anastasia ze wzrokiem wbitym w widoki.
Nie zwracając na nią uwagi wyszedłem z auta trzaskając drzwiami. Wiedziałem, że wyszła za mną.
- Powiesz mi, co się stało w studiu? Albo, dlaczego rozstałeś się z Seleną? – powiedziała zatroskanym głosem.
- Nie za dużo chcesz wiedzieć? – odpowiedziałem praktycznie sycząc.
- Przepraszam. Chciałam ci pomóc, pogadać o tym.
- Jak pomóc?! O czym pogadać?! Przecież ty nic nie wiesz. Jesteś jeszcze dzieckiem. Nie doświadczyłaś tego co ja! – wykrzyczałem jej prosto w twarz. Oczy jej się zaszkliły. – I co będziesz jeszcze teraz płakać? Myślisz ze to pomoże?! – w tym momencie poczułem jak policzek mnie piecze. Uderzyła mnie. – Kto ci pozwolił mnie uderzyć?! I od kiedy jesteś taką suką?
- Ja jestem suką? Dupek! Cholerny dupek! – popchnęła mnie i pobiegła do samochodu. Otworzyła drzwi i wsiadła do środka trzaskając nimi. Chwilę po niej wsiadłem do samochodu i bez słowa odwiozłem ja do domu. Wychodząc znów trzasnęła drzwiami. Odjechałem z piskiem opon.     

*Anastasia POV*
Płakałam całą noc. Dzisiaj mam iść pierwszy raz do szkoły. Tak cholernie się boję. Stojąc przed lustrem głęboko oddychałam i poprawiałam bluzkę. Wtedy usłyszałam dźwięk przychodzącego sms’a.

Od: Sonia
Powodzenia mała :*

Szybko jej odpisałam zastanawiając się dlaczego jeszcze nie spała. Różnica godzin pomiędzy miejscami w których byłyśmy była duża.

Do: Sonia♥
Dziękuje :* przyda mi się :)

Ignorując przyjście kolejnego sms’a poszłam do kuchni gdzie był już mój brat.
- Hej – powiedziałam mało entuzjastycznie.
- Cześć młoda. Nie w humorze? – zapytał zatroskany.
- Wiesz idę dzisiaj pierwszy raz do nowej szkoły. Przecież dla mnie to norma. Nie ma się czym denerwować – powiedziałam z irytacją w głosie.
- Ej. Nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze. Z pewnością poznasz parę fajnych nowych osób. Może jakiegoś chłopaka i na pewno masę przyjaciółek. Ludzie tutaj są dużo milsi niż w Polsce.
- Dzięki że próbujesz mnie pocieszyć.
- Zjesz coś?
- Nie dzięki. Nic nie przełknę.
- Chcesz już jechać?
- Bardzo. – powiedziałam i poszłam w kierunku korytarza gdzie były buty i torebki.
- Ana, poczekaj. Mam coś dla ciebie. Tutaj każdy to ma. To jest jak podstawowy dodatek do ubrań. – powiedział i wyciągnął parę nowych czarnych conversów. Takich, o jakich zawsze marzyłam. – Zakładam, że rodzice nie bardzo uważali, że są one ci potrzebne. – mocno go przytuliłam.
- Wciąż nie wiem skąd masz tyle pieniędzy i gdzie pracujesz. – zaśmiałam się.
-  Taniec. To jest to, czym się zajmuję. A dlaczego przyjaźnie się z Justinem?  Jeszcze niedawno uczyłem w małej szkole tańca. Wtedy Justin szukał jakiegoś tancerza do nowego teledysku. Przyjechał do naszej szkoły i oglądał to jak pracuje. Zaproponował mi żebym wystąpił w jego teledysku, ale też opracowywał choreografię na koncerty. Gdyby nie on ledwo, co starczyłoby mi na utrzymanie małego mieszkania. Teraz dużo gwiazd chce żebym układał im choreografie. Dlatego mam tyle pieniędzy.
- Wow. Wychodzi na to, że Justin to naprawdę dobry człowiek. Ale i tak jest dupkiem.
- Zrobił ci coś? – zapytał Mateusz
- Nie nic mi nie zrobił, nie martw się. A teraz zawieź mnie do tego miejsca tortur zwanego szkołą. –
uśmiechnęłam się szczerze.

Podróż minęła szybko i już po chwili szłam korytarzem mojej nowej szkoły. Ubrana w luźny czarny croptop z napisem „#FAT” i w ciemne poprzedzierane rurki z wysokim stanem. Szczerze to gówno mnie to obchodzi czy wyglądam w tym grubo czy nie. Lubię nosić takie ubrania i nikt mi tego nie zabroni. Jeżeli komuś się to nie podoba to niech to zatrzyma dla siebie. Wiem, że nie jestem szczupła, ale nie będę przez to chodziła ubrana jak zakonnica. Idąc oczywiście słyszałam różne komentarze na mój temat. Czuję się po prostu jak w jakimś cholernym amerykańskim filmie. Nowa dziewczyna. Gwiazda. Nowa szkoła. Sławny brat. To nie jest dobre połączenie.

Kto to jest?
To jest ta nowa?
Ale z niej laska.
Boże jaka gruba.
Seksowna.
To jest siostra Matta Hayesa?
Podobno poznała Biebera.
Jak ona się nazywa?
Mam zamiar ją przelecieć.
Jaki ma brzydki nos.
Ciekawe czemu się przeprowadziła.

Wreszcie dotarłam do sekretariatu. Czy oni nie mają o czym rozmawiać? Ugh. Uśmiechnęłam się do kobiety siedzącej za ladą i przywitałam się.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry kochanie.
- Nazywam się…
- Tak wiem. Anastasia Hayes.
- Skąd pani to wie?
- Słoneczko. Jesteś siostrą Matta a moja córka jest jego wielką fanką, więc spodziewaj się, że wiem takie rzeczy. – uśmiechnęła się szczerze. – A nimi się nie przejmuj. Zobaczyli nową, ładna dziewczynę i od razu mają temat do rozmów. Przejdzie im.
- Dziękuje. – odwdzięczyłam uśmiech.
- To twoje książki i plan lekcji. Życzę miłego dnia.
- Wzajemnie. – odpowiedziałam i wyszłam. Idąc znów korytarzem zaczęłam czytać mój plan lekcji i szukać numeru szafki. W pewnym momencie poczułam, że na kogoś wpadam. Na jakiegoś chłopaka.
- O mój boże przepraszam. – powiedziałam, gdy zauważyłam, że wylałam na jego bluzkę kawę, którą trzymał. Szybko wyjęłam chusteczki z torby i zaczęłam wycierać kawę z jego koszulki.
- Hej. Uspokój się i przestań trzeć, bo będzie jeszcze gorsza plama. – zaśmiał się słodko. Złapał moje dłonie a ja podniosłam głowę i zobaczyłam opalonego, wysokiego, umięśnionego chłopaka. Jego włosy postawione w identyczny sposób jak Biebera były koloru czekolady a duże oczy ciemne jak kawa. Miał lekki zarost. Gdy się uśmiechnął zobaczyłam dołeczki. Był piękny.
- Czy ty mnie właśnie obczajasz? – zaśmiał się. Z pewnością jestem już czerwona jak burak.
- Przepraszam.
- Nie no spoko, ale może chcesz zdjęcie? Zostanie na dłużej. Dla mnie to zaszczyt, gdy taka ładna dziewczyna myśli, że jestem przystojny, więc bardzo dziękuje. – uśmiechnął się szeroko pokazując wszystkie zęby. – A tak w ogóle to jestem Nick. – powiedział i pociągnął moja dłoń, którą trzymał do swoich ust i delikatnie pocałował jej grzbiet.
- Anastasia. – zarumieniłam się. – Zniszczyłam ci koszulkę. – pokazałam na nią drugą dłonią.
- nie przejmuj się. W szafce mam drugą.
- Um. No właśnie…. Nie wiesz gdzie jest szafka numer 125? Nie mogę znaleźć.
- Pewnie. Choć zaprowadzę cię, to blisko mojej.
- Dziękuję. – uśmiechnęłam się łagodnie.
- Zawsze jesteś taka miła? Czy tylko jak wylejesz na kogoś kawę? – zaśmiałam się.
- Zazwyczaj jestem miła. Tak myślę. No chyba, że ktoś nie rozumie moich żartów. To jego sprawa.
- Rozumiem. W takim razie będę się pilnował. – uśmiechnął się. W pewnym momencie się zatrzymaliśmy. – To twoja szafka. Ja będę trochę dalej. Przebiorę się i wracam.
- Okej. Do zobaczenia za chwilę.
Patrzyłam jak odchodzi, zatrzymuje się przy swojej szafce i puszcza mi oczko. Otworzyłam szafkę i schowałam do niej książki. Gdy ją zamknęłam i odwróciłam się zobaczyłam długowłosą szatynkę z dużymi niebieskimi jak ocean oczami. Uśmiechnęła się do mnie.
- Hej jestem Shanley. – pomachała mi dłonią.
- Anastasia, miło mi poznać. – podałam jej rękę na przywitanie.
- Widzę, że już poznałaś Nicka – uśmiechnęła się.
- Tak. To twój chłopak? – zapytałam niepewnie.
- Nie. I z pewnością nigdy nim nie będzie. To syn mojej cioci.
- W takim razie jesteście rodziną. Rozumiem. – pokiwałam głową. Zaśmiałyśmy się. Wtedy poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moich plecach.
- O czym rozmawiacie dziewczyny? – Powiedział Nick.
- O różnych rzeczach. Dopiero się poznajemy. – machnęła na niego ręką Shanley. Wtedy zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.
- No ty chyba za dużo się nie poznacie. – zaśmiał się. – Jaką masz pierwszą lekcję Ana?
- Hmm. – Spojrzałam na plan lekcji. – Fizyka sala 208.
- Czyli to samo, co ja. Chodźmy, bo się spóźnimy. Pa Shanley. – powiedział i odwrócił się, aby iść wciąż trzymając rękę na moich plecach. Czy tu każdy facet jest taki zaborczy? Wczoraj Justin cały czas mnie przytulał, teraz Nick trzyma mnie jakbym była jego dziewczyną.
- Do zobaczenia na przerwie Anastasia! – zdążyła powiedzieć jeszcze Shanley zanim odeszliśmy za daleko.   
- Do zobaczenia! – odkrzyknęłam.
- No to co? Siedzimy razem? – Uśmiechnął się.
- Nie siedzisz z jakimś kolegą? – zmarszczyła brwi
- Już nie. Teraz będę siedział z tobą. W końcu jesteś nowa i ktoś musi cię w prowadzić i wszystko powiedzieć. A myślę, że ja to najlepsza opcja.  
- Skoro tak twierdzisz. Nie mam nic przeciwko. – uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- W takim razie witam cię w naszej szkole. – podał mi rękę więc ją uścisnęłam.
- Zacznijmy to show. – mówiąc to oczywiście myślałam o wszystkich spojrzeniach, pytaniach i obgadywaniu mnie dzisiejszego dnia. Miejmy nadzieje, że nie będzie tak źle. 

26 komentarzy:

  1. Swietnie kochana !! Zapowiada sie ciekawie. Masz talent. Czekam na nastepny<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że Nick trochę namiesza ^^ aww Ariana jest taka słodziutka! Uwielbiam ją ♥ do następnego ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny, blagam pisz dalej, szybciej i częściej! /Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  4. http://forbidden-love-danger.blogspot.com/ NOWY ROZDZIAŁ NA JUSTINIE! WPADNIJ 😃

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny! kiedy kolejny?
    PS zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo *.*.. Pisz pisz, czekam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj przeczytałam i jest mega! To genialne ff! Masz talent i niesamowitą wyobraźnię!~ Mrs.Bieber

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny. Boski. Piekny. Genialny. Niesamowity. Swietny. I wogule wszystko co naj!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  9. swietne bozeee :) czekam na nowy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bedzie ten rozdział czy nie����

    OdpowiedzUsuń
  11. O Boziu :D Jeden wieczór i skończyłam... Jest cudowne... Takie zaskakujące i w ogóle... twoje opowiadanie oczywiście i nie mogę doczekać się więcej ;3 Życzę duużo weny :D ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. bxjdjdjsj aww slodko <3
    ale mimo wszystko mam nadzieje ze dalej jakis tam kontakt z justinem bedzie miala:(

    OdpowiedzUsuń
  13. PISZ DALEEEEJ <3
    SWIETNE ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy next? :* To jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Niech Ariana sie sprzeciwi temu pomyslowi! Menager wtedy wezmie Anastazie *-* <3
    Kiedy next? ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietne :D Wystaw next.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnie :* kiedy bd następny już.dawno nie dodawalas

    OdpowiedzUsuń
  18. jejku to ff jest swietne *-* uwielbiam Cie! <3 codziennie spradzam czy nie ma nowego rozdzialu ale niestety nic ;c

    OdpowiedzUsuń
  19. DAWAJ NEXT!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej , kiedy dodasz następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Informuj jak mozesz.
    @maja378
    :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy bd następny rozdział kochana ?! ;)

    OdpowiedzUsuń