Ważna notka pod rozdziałem!!!
___________________________________________________________________________
*Justin POV*
Właśnie oglądaliśmy jak jakiś chłopak wyznawał miłość ładnej brunetce. Ona
rozpromieniona rzuciła się mu w ramiona.
- Ooooooo… To takie cudowne. – Zagruchała Anastasia.
No proszę was…………… coś takiego nie istnieje. Nie ma miłości. Wystarczająco się
już zraniłem żeby się o tym przekonać.
Wmawianie,
że miłość naprawdę istnieje to zabieranie prawdziwej przyjemności z życia.
Wszystkie te romantyczne rzeczy… złamane serca…użalanie się nad sobą…bla…bla…bla
…odbierają nam czas, jaki moglibyśmy spędzić na dobrej zabawie z osobą poznaną
tej nocy w klubie. Zamiast mówić o
przynależności do drugiej osoby lepiej zdobywać, co wieczór doświadczenie.
Wiadomo każdy lubi i umie, co innego. Raz
spotkałem się z taką sytuacją, że dziewczyna chciała……… No, ale wróćmy może do
tematu……
-
Naprawdę? Naprawdę uważasz, że to urocze? – Odwróciłem się to Nasti i
podniosłem jedną brew w zdziwieniu.
-
No tak. A czemu niby nie?- zapytała ze zdziwieniem.- Faceci i ten wasz ‘brak
uczuć’. Zobaczysz ze jeszcze kiedyś będziesz żałował tych słów.
- Ohm.
Tak myślisz?
-
Jestem tego pewna.- Uśmiechnęła się zwycięsko.
-
Ja jestem pewny, że nie minie pół roku a ty będziesz lizała się z jakimś
kolesiem w barze nie bardzo myśląc o jednej, wyjątkowej miłości jak z bajki.- powiedziałem
to tak żeby tylko ona to usłyszała, na co ta zaniemówiła i spojrzała na mnie z
obrzydzeniem.
-
Justin…jesteś obleśny. – zmarszczyła nos w niezadowoleniu.
-
Stwierdzam fakty, shawty.- Mrugnąłem do niej zadowolony z jej zażenowania.
-
Ej możecie się przymknąć? Właśnie zaczyna się mój film. Ja się nic nie
odzywałem podczas tego babskiego gówna wiec wy nie musicie się teraz odzywać.-
Odezwał się Matt.
-
Sorry Bro. – Ja i Ana powiedzieliśmy w tym samym czasie. Nieświadomie. Po czym
się zaśmialiśmy.
-
Cicho.
-
Już, już- powiedziałem rozbawiony.
No
oczywiście. Film akcji. Kolejny beznadziejny film na tym świecie. Zabijanie.
Zwolnione ruchy jak w „Matrix”. Zero grozy.
Jeszce z kategorii kryminalnych zagadek……Ja tu umrę. To jest
beznadziejne. Co jest fajnego w ganianiu się z bronią? Zamiast do siebie strzelić to oni muszą
rozpatrywać te sprawy… przesłuchiwać itd.…gdyby tak przyłożyli mu broń do
skroni to z pewnością przyznałby się od razu. Ale przecież lepiej pobawić się w
berka.
Spojrzałem
na Anastasie, której chyba nie bardzo podobał się ten film. Większość czasu
bawiła się swoimi palcami lub spoglądała na mnie. Miałem wrażenie ze wciąż nie
może uwierzyć, że siedzi przed nią idol nastolatek a jednocześnie tym jak ze
mną rozmawiała chciała pokazać, że niby jestem normalnym chłopakiem, którego
dobrze zna. Znała mnie na pewno dobrze. To pewne. Ciekawie będzie poznać ją.
Wydaje się taka niewinna a jednocześnie pociągająca i pewna siebie. Jakby miała
dwie twarze. Anioł i Diabeł w jednym. Miejmy nadzieje ze nie jest jedną z tych dziewczyn,
których zachowanie doprowadza mnie do furii. Wystarczy, że przewróci oczami
albo będzie cały czas komentowała, lub co najgorzej mnie wkurza…ta chęć pomocy
tobie i tłumaczenia czegoś, gdy ty myślisz całkowicie inaczej. Takie słodkie
idiotki są denerwujące.
-
Ewwwwww. Fuu to obrzydliwe.- Powiedziała Nasti gdy detektywi w filmie
dokonywali sekcji zwłok.
- Skoro
uważasz to za obrzydliwe i straszne to zobaczymy co powiesz jak będziemy
oglądać horror. – prychnąłem.
-
Jesteś cholernie czepialski Justin. Dziwne, że nie zauważyłam tego wcześniej. –
Powiedziała i przewróciła oczami. Czekaj. Co? Udało jej się w tym samym czasie
skomentować moje zachowanie i przewrócić oczami. Wow. Czuję, że to będzie
ciekawa znajomość.
-
Nie jesteś lepsza. – warknąłem lekko wkurzony. Chyba to wyczuła, bo postanowiła
się nie odzywać.
Do
końca filmu siedzieliśmy cicho żeby tylko Matusz się na nas nie darł, że nas
stąd wywali. Tak. On jest bardzo dziwny. No, ale przez to ze jest dziwny
właśnie wzbudziło moją sympatię. Ale to jak się poznaliśmy to już inna
historia.
-
Słuchajcie, ja idę spać. Nie dam rady dłużej siedzieć. Jutro mam ciężki dzień i
chciałbym się wyspać. – Spojrzał na nas z przepraszającym uśmiechem. – Nasti a
Ty idziesz spać?
-
Nie na razie mi się nie chce.- Pokiwała przecząco głową.
No
tak dzięki. Zostaw mnie z nią. Akurat na horror…. Wcale się nie będzie bała. W
ogóle nie będę miał z nią problemu…w ogóle…
- Dobra,
ale jak poczujesz ze usypiasz to idź jak najszybciej do łóżka. Ok? – pokiwała
tylko głową.
Matt
przybił ze mną piątkę i wyszedł z pokoju. Gdy tylko to się stało Ana odwróciła
się do mnie i przyglądała mi się z zaciekawieniem.
-
Co? Mam coś na twarzy?- zacząłem dotykać swoich policzków w poszukiwaniu tego,
czym się zaciekawiła.
-
Nie. Po prostu próbuję zapamiętać jak najwięcej detali z twojej twarzy. Bo
wciąż mam wrażenie ze to jakiś chory sen.
-
Ooooo jak słodko. Ale już starczy.- powiedziałem z ironią.
-
Czemu? – zmarszczyła brwi w dezorientacji.
-
Bo to nie jest chory sen tylko chora rzeczywistość a ja nie jestem małpą w Zoo,
której można się bezkarnie przyglądać. – spojrzałem na nią z wyrzutem.
Odwróciła się do mnie plecami. Jak dziecko.
-Pieprzona
gwiazda.- powiedziała to tak cicho, że chyba miałem nie usłyszeć, ale musi się
nauczyć jeszcze jednej rzeczy o mnie. Ja słyszę wszystko. No może prawie
wszystko.
-
Co ty powiedziałaś!? – gwałtownie odwróciłem ją w moją stronę, przez co
praktycznie leżała na sofie. Trzymałem jej nadgarstki wzdłuż ciała i sam
podpierałem się na dłoniach. Nogami oplatałem jej tułów– Posłuchaj-
powiedziałem niebezpiecznie blisko jej twarzy. – Nie jestem żadną pieprzoną
gwiazdą. Po prostu chcę być przez chwilę zwykłym chłopakiem a ty to utrudniasz.
Traktuj mnie jak nieziemsko przystojnego zwyczajnego kumpla swojego brata. –
Uśmiechnąłem się zadziornie lustrując jej twarz. W odpowiedzi pokiwała głową,
na co się zaśmiałem i zacząłem ja łaskotać, co wywołało u niej prawie, że
paniczny pisk.
-
Przestań! Proszę przestań! Już nie będę! Justin. –śmiała się panicznie. Chyba
ma strasznie mocne łaskotki. I ma je wszędzie. Zaczęła napierać na moją klatkę
piersiową dłońmi w próbie uwolnienia się. Zacząłem się z niej śmiać. – Proszę!
– Zaczęła walić pięściami. Au. To zabolało. Wiecie jak się wbija paznokcie w
klatkę piersiową to jednak boli.
-
Dobrze. Wreszcie traktujesz mnie normalnie. – zaśmiałem się z jej reakcji, gdy
zszedłem z niej i usiadłem obok. Ona jak najszybciej zwinęła się w kłębek na
drugim końcu sofy uciekając przed moimi próbami łaskotania jej. Widziałem, że
jest zaczerwieniona od śmiechu i zażenowania, ale niestety zakryła się włosami.
-
Możemy już oglądać ten horror? – powiedziała nie wyciągając głowy z nóg.
-
Jasne. Tylko mów jak się będziesz bała.
Oglądaliśmy
spokojnie film. Lubię się śmiać podczas horrorów. To jest zabawne. Jak ludzie
mogą bać się tej fikcji.
-
O mój Boże! Aaaaaaaaa! – spojrzałem na blondynkę z uniesioną brwią. Co do cholery?
Siedziała w rogu skulona, bokiem do telewizora i trzęsła się ze strachu.
- Emmm. Coś się stało?
-
T…to jest s…straszne. Mógłbyś to wyłączyć?
-
Nie przykro mi. Ja oglądałem to, co ty wybrałaś. – prychnąłem.
Gdy
tylko to powiedziałem przysunęła się do mnie jak najbliżej mogła nie stykając
naszej skóry ze sobą. Za każdym razem, gdy była jakaś straszna scena Ana
zaczynała się trząść. No dobra. Skoro muszę.
-
Jak chcesz to możesz się do mnie przytulić. Będzie ci raźniej. – Powiedziałem
śmiejąc się.
Wow.
Nie spodziewałem się ze naprawdę to zrobi, ale od razu ścisnęła mnie w pasie,
swoja twarz chowając w moja klatkę piersiową. Poczułem jej mocne perfumy o
zapachu wiśni. Jej włosy muskały mój
policzek a ja musiałem objąć ją w pasie żeby było mi wygodniej. Od razu się
uspokoiła. Co jakiś czas zerkała na mnie, ale gdy tylko ja na nią spojrzałem
spuszczała wzrok. Postanowiłem skupić się na filmie. Nie bardzo mogłem przez to
jak blisko była dziewczyna. Jej zapach, jej włosy i dotyk, Dawno nie trzymałem
nikogo tak blisko. Odkąd rozstałem się z
Seleną…… Ale nie mogę o niej myśleć. Ten związek to była fikcja. Wszystko było
zaplanowane. Ona jedynie żerowała na mojej sławie, na tym, że byłem
rozpoznawalny. Niestety ja się w niej zakochałem. Była jedyną dziewczyną, w której
się zakochałem. Przypuszczam ze ona pod koniec też się we mnie zakochała, ale
gdy dowiedziałem się, co zrobiła nie mogłem z nią dłużej być. To był
definitywny koniec słodkiego, miłego Justina. Od tamtej pory liczy się dla mnie
tylko zabawa. Nie obchodzą mnie cudze
uczucia. Moje myśli zostały przerwane, gdy Nasti postanowiła się poruszyć.
Ułożyła sobie głowę na moje kolana podkładając pod nią jedna rękę. Teraz było
dużo wygodniej. Położyłem rękę na jej talii uspokajająco gładząc jej bok.
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego jestem taki opiekuńczy dla niej skoro miły i
dobry Justin zniknął? Obiecałem to Mateuszowi, który teraz jest jedną z
najbliższych mi osób z poza rodziny. Ale nie bójcie się. To nie znaczy, że nie
będę dla niej nigdy Justinem dupkiem. Coś czuje, że sprzeczki z nią będą bardzo zabawne.
*Anastasia
POV*
Gdy
tylko otworzyłam oczy, pożałowałam tego. Światło dzienne bardzo raziło wiec
przesunęłam twarz w dół zderzając się tym samym z jakimś twardym podłożem. Po
chwili poczułam obezwładniającą woń jego perfum i już wiedziałam, co to za
twarda przeszkoda. Justin wciągnął powietrze, ziewnął cicho i odezwał się.
-
Cześć mała – jego usta uformowały się w piękny uśmiech, gdy ręką zmierzwił moje
włosy. Jakby był moim bratem.
-
Justin. – powiedziałam i od razu się zaczerwieniłam. Opuściłam głowę zakrywając
w ten sposób twarz lokami, które …… no cóż po nocy przespanej na kanapie
sterczały we wszystkie strony.
-
Jak to się stało ze tu zasnęliśmy?
-
No wiesz położyłaś się na moich kolanach i w pewnym momencie po prostu
zasnęłaś. Gdy film się skończył nie chciałem cię budzić, więc podciągnąłem cię
do siebie i położyłem głowę na klatkę piersiową. Potem sam zasnąłem.
-
Dobrze. Dziwne, że Mateusz tego rano nie zauważył.- Zmarszczyłam brwi i
zagryzłam wargę w zdziwieniu i zamyśleniu.
- Myślę,
że po prostu nie chciał nas budzić. – blondyn wzruszył ramionami. – I nie
zagryzaj tak wargi – dłonią wyciągną mi żutą właśnie wargę z pomiędzy zębów.
-
Dlaczego? – skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Myślę,
że na razie nie powinnaś tego wiedzieć. Ale już niedługo się dowiesz.- Jego
chytry uśmieszek był strasznie irytujący, ale nie chcę się z nim kłócić wiec
nic mu nie mówię. Mamroczę coś tylko o tym, że idę do łazienki jakoś się
ogarnąć i umyć zęby. Gdy wracam Justin idzie się odświeżyć, ale jeszcze
zatrzymuję go na chwilę.
-
Zjesz coś na śniadanie? Czy nie jesz śniadań? Nigdy nie mogłyśmy cię rozgryźć w
kwestii jedzenia razem z resztą beliebers. Raz potrafisz zjeść tak dużo jak dla całej armii wojskowej a czasem prawie w ogóle
nie jesz. – Zaśmiałam się z tego a dopiero po chwili zorientowałam się, co
powiedziałam.
-
Czy wy rozmawiacie o moich przyzwyczajeniach? – prychnął
-
I nie tylko… - Uśmiechnęłam się do niego.
Chłopak
poszedł do łazienki a ja pokierowała się do pokoju przebrać się. Po tym poszłam
do kuchni i zaczęłam przyszykowywać dla siebie tosty z czekoladą. Pierwszą
kanapkę położyłam na talerzyku i odwróciłam się plecami do wysepki, na którym
ustawiłam talerze dla mnie i Justina. Gdy chciałam położyć na talerzyku drugą
kanapkę zauważyłam, że pierwsza gdzieś zniknęła. Po tym przeniosłam wzrok na
Blondyna uśmiechniętego od ucha do ucha i jedzącego moją kanapkę.
-
Juustiiiin. Ugh. Zabiję cię kiedyś!
-
Pyszna kanapka i to jeszcze z moim ulubionym kremem czekoladowym. Dziękuję
kochanie. – Zaśmiał się.
-
Ona była moja. Ale dobra skoro tak to masz i tą. Zrobię sobie coś innego. –
Wyjęłam z lodówki mleko a z szafki płatki zbożowe. Przynajmniej będzie
zdrowiej. Wsypałam płatki do miski i
zalałam mlekiem. Usiadłam po drugiej stronie wysepki. Naprzeciwko Justina.
- No,
więc… powiesz mi czemu rozmawiacie o tym jakie to moje palce są cudowne? –
Spojrzał na mnie i zaczął się śmiać. Zatrzymałam łyżkę w połowie drogi do mojej
buzi i spojrzałam na niego z mordem i zdziwieniem w oczach.
-
Skąd o tym wiesz?
-
Mam swoje sposoby. – wzruszył ramionami. – Pozatym myślisz, że żadna z moich
fanek nie przystałaby na propozycje od samego Justina Biebera?
-
Jaką propozycję?
-
To już moja sprawa. – powiedział i śmiał się z mojego wyrazu twarzy. Czyli co?
Był ktoś, kto mówił Justinowi, na jaki
temat go obgadywałyśmy na tajnej grupie?
Nie będzie tak panie Bieber.
-
Justin tak nie wolno. To są nasze rozmowy, w których ty udziału brać nie
powinieneś.
-
Teraz już nie muszę się o to martwić. Bo ty będziesz mi wszystko mówiła. Wiesz
facet jednak nie lubi być obgadywany przez dziewczyny. Dodatkowo, jeśli to jest
tak dużo dziewczyn.
-
Skąd masz pewność ze będę ci mówiła wszystko? – Zmrużyłam oczy.
-
Nie mam, ale już po tak krótkim czasie zauważyłem, jaka jesteś łatwowierna i prawdomówna,
więc spodziewam się, że będziesz mówiła wszystko. – Powiedział i uśmiechnął się
zwycięsko. – A za kanapki mogę ci się
jakoś odwdzięczyć.
-
W jaki sposób?
-
Jak to mówi jedna z moich piosenek … „I can take you out.”
Co ty na to?
To by było to, co obiecał ci twój brat plus wiele rzeczy, które z pewnością
chciałabyś zobaczyć, ale nie miał by on tam dostępu. – spojrzał na mnie
wyczekująco. Głęboko zaczerpnęłam powietrza. Czuję, że kryje się w tym jakiś podstęp,
ale do cholery to Justin Bieber! Nie mogę się nie zgodzić.
-
Zgoda. – mówię i przybijam z nim piątkę.
____________________________________________________________________________
Więc po pierwsze bardzo,
bardzo was przepraszam że nie dodałam rozdziału wtedy kiedy powinnam. Tak wiem
że jestescie na mnie źli ale po prostu za każdym razem kiedy zabierałam sie
żeby go napisać musiałam robić coś innego. Postaram sie poprawić ♥
A teraz ........ skfhskdfywirasihfisaufhuisdfhidfhdasguifhdsiuhfdkhgaiuo
KOCHAM WAS ♥♥
PRAWIE 1000 WYŚWIETLEŃ I 13
KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM! Nie zasługuje na takich czytelników. Nie
spodziewałam sie że tylu osobom sie to spodoba. Ale jesteście wy ♥ Nie
wiecie nawet jakiego mam banana na twarzy gdy czytam te wszystkie komentarze :D
Niestety pewnie mnie zabijecie bo rozdział jest beznadziejny xdddd
No dobrze kończe już :* idę sie
uczyć...... kogo ja okłamuję XDD
Love and Peace.
♥
Do następnego :D
Też cię kochamy rozdział byl cudowny jak zawsze. A i ja nie jestem na ciebie zla dobrze wiem jak to jest szkola, obowiązki w domu i. wogule. Dużo weny i czekam na next mam nadzieje że pojawi sie nie długo.. I love you~WeRa
OdpowiedzUsuńjejku kocham!!
OdpowiedzUsuńczekam nn :*
Jesteś cudowna tak jak ten blog. Mam do cb prozbe napisz nam cos o sobie.:) Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńKocham. Kiedy nastepny rozdział? <3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaa to jest genialne!!! Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńJej! To jest super! *.*
OdpowiedzUsuńhej, ostatnio skomentowałaś rozdział u mnie na Justinie, więc zapraszam Cię na nowy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-love-danger.blogspot.com
OMG to jest boskie czekam i weny :***
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
you-can-make-me-fall-in-love.blogspot.com
Kiedy nn ? Bo ja ty umieram
OdpowiedzUsuńpostaram sie jak najszybciej.... czyli może za 4 dni a może i za tydzień :)
UsuńZaczelam dzisiaj czytac twoje opowiadanie, czekam nn :)
OdpowiedzUsuńAż tyle mam czekac no nie przeciez ja tyle nie wyrobie postaraj sie jak najszybciej :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
Zapraszam http://lost-in-love-ff.blogspot.com/
Czekam na nn
OdpowiedzUsuńO Boże ile jeszcze ja już nie moge
OdpowiedzUsuńKooocham ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn! ツ
Kiedy???????
OdpowiedzUsuńEj no jest 22 czemu nie ma???
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdziałek :)
OdpowiedzUsuńhttp://forbidden-love-danger.blogspot.com/